Dzisiaj nie o gotowaniu.Chciała bym wam przedstawić mojego kotka którego znalazłam 7 lipca na śmietniku a dokładnie w smietniku.Poszłam z córka wyrzucić smieci była godzina 22:20. Odkrywamy klapę a tam kicio piszczy,bo nawet miauczeć nie umie. Wskoczył mi na ręce więc go zabrałyśmy do domu i jest już z nami ponad miesiąc.
Jest kochany i bardzo wdzięczny.
Tylko nie rozumiem dlaczego nie miauczy tylko piszczy jak myszka ? Czy był bity czy co ? sama nie wiem.
Ale teraz już nic mu nie grozi ma nas a my jego i jesteśmy szczęśliwi :) Jest taki pocieszny i śpi w nietypowych sytuacjach .
Zobaczcie sami czy nie jest śliczny nasz żywy pluszaczek :)
(*) niestety jego już nie ma :( a wyrósł na pieknęgo kociaka . . . .
(*) niestety jego już nie ma :( a wyrósł na pieknęgo kociaka . . . .
Pozdrawiam :)
A tak wyglądał mój poprzedni kotek Pirat :)
Miał 1,5 roku i zginął pod kołami niedobrego kierowcy , szukałam go 3 dni ,chodziłam z jego zdjeciami i pytałam ludzi aż jedna Pani mi powiedziała że widziała całe zdarzenie i szybko wybiegła go zabrać żeby go inne auta nie porozjeżdżały.I tak go znalazłam ale martwego biedny ;( Prawda ze był sliczny ?
przesłodka kocinka, a tego człowieka który go wrzucił do śmietnika też bym zamknęła w kontenerze i jeszcze zrzuciła z urwiska do wody!! nie rozumiem jak tak można, całe szczęście że kotek trafił na Ciebie :)
OdpowiedzUsuńa z tym piszczeniem może być tak, że niektóre
Wiesz co to chyba jakiś zbieg okoliczności i tak musiało być bo pół roku wcześniej dokładnie 7 lutego zginoł mój pierwszy kot miał 1,5 roku. I dziwnym trafem 7 lipca ten się znalazł u mnie :) Coś w tym jest,,Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBoski, cudny kotek! Bardzo zadbany i szczęśliwy. Nawet nie chce sobie wyobrażać, co by było z tym Szczęściarzem, gdybyś nie wynosiła śmieci tak późno... :(
OdpowiedzUsuńTeż miałam trzy koty (nie naraz!) wszystkie były czarne! :)))
możliwe, chociaż to może być coś więcej niż zbieg okoliczności :)
OdpowiedzUsuńTak teraz zadbany,ale jaki był brudny.Codziennie wcina kapsułke tranu alez on uwielbia tranik :)i przez to ma juz sierść sliczną .Dziekuję Kasiu :)
OdpowiedzUsuńleonkot czemu mówisz że cos więcej ??? :)
OdpowiedzUsuńPrzyniesie wiele radości - takie znajdy nie trafiają do nas bez przyczyny - miał być Wasz i jest :) Pozdrawiamy wraz z naszą znajdą :))))
OdpowiedzUsuńAle słodki kicio :) Masz dobre serce, że przygarnęłaś do siebie takiego kotka:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKochany kotek, też kiedyś przygarnęlam podobnego :)
OdpowiedzUsuńAleż miał szczęście, że go znaleźliście :) A wiesz, są rasy kotów, które nie miauczą. Może Wasz kot ma jakieś geny po takim kocie albo po prostu zaszła jakaś mutacja i po prostu "taka jego uroda" :)
OdpowiedzUsuńSłodziak :-)) Też kiedyś miałam kota ze śmietnika - wtedy to był jeszcze większy horror, bo tamten kotek został znaleziony przez naszą znajomą w komorze zsypu na wysokości 7-go piętra. Na szczęście zsyp był zapchany śmieciami i kotek nie spadł w dół, a znajoma przyszła w samą porę i wyciągneła go ze zsypu.
OdpowiedzUsuńJak mozna takiego slodziutkiego kotka wyrzucic do smieci?!?! Nektorzy ludzie sa naprawde bez serca! Za to TY masz wieeeelkie serce i widac po Waszym "zywym pluszaczku", ze jest mu u Was bardzo dobrze! Serdecznie pozdrawiam! Dorota
OdpowiedzUsuńDorota. Nie miałam serca go zostawić =) Dziękuję :-)
OdpowiedzUsuńTrzeba nie mieć serca, żeby wyrzucać zwierzęta do śmieci! Fe, jacy niektórzy ludzie są obrzydliwi.
OdpowiedzUsuńAle dobrze, że są jeszcze takie osoby jak Ty. Pozdrawiam Cię ciepło :)
Podobno to nie my wybieramy sobie kota, to kot wybiera sobie nas ;)
OdpowiedzUsuńŚliczny burasek.
jaki słodziak! dobrze, że na Was trafił :)
OdpowiedzUsuńsłodki, ale jak nie chcesz żeby podzielił los poprzednika to najlepiej za w czasu, nim jeszcze dorośnie poddaj go kastracji i nie ucz wychodzić z domu. może trzeba będzie zabezpieczyć okna (uwaga na uchylne, koty się na nich czasem wieszają i umierają w strasznych męczarniach) i balkon, ale przynajmniej kotek pożyje. Szkoda by go było, bo jest śliczny
OdpowiedzUsuńOczywiście że bedzie kastracja,i ten nie bedzie wypuszczany na dwór.Z oknami to wiem bo tamten mój kot się tak zawiesił,ale dobrze że byliśmy w domu. Teraz jak wychodzę to zamykam okna bo się boję o malucha :)
OdpowiedzUsuńŚliczny!!! Jesteś kochana!:)
OdpowiedzUsuńTrzcinowisko ,jak byś zobaczyła tego biedaka to chyba sama byś go zabrała :) Takie miał strupy na grzbiecie ;( chyba inne kocury go podrapały,ale teraz wyglada pięknie i rośnie nam nasza kochana baryła ;)
OdpowiedzUsuńmoja Rysia jak była mała tak wyglądałam, teraz jest duża i dalej taka ładna i fajna ;D a jak się wasz nazywa;>
OdpowiedzUsuńBabka. Nasz się nazywa Bendżi ;-)
OdpowiedzUsuńkochany kotek:) aż bym go przytuliła
OdpowiedzUsuńJaki słodki! :D moja poprzednia też nie miałczała, dziewczyny - pierwsze właścicielki, znalazły ją w deszczu na ulicy, była maleńka, i nigdy nie nauczyła się dobrze miałczyć - tylko cichutko no i jak miała ruję to trochę głośniej... Ale ta moja Feluśka to miałczy... oj, strasznie głośno! :)
OdpowiedzUsuńPrzykro mi z powodu Pirata, ale tak to z naszymi kotkami już jest, pakują się, gdzie nie trzeba, a kierowca nie zawsze może zahamować...
OdpowiedzUsuńI nie rozumiem, jakim trzeba być obrzydliwym potworem, żeby wyrzucić zwierzę, a co dopiero na śmietnik... Niech ten człowiek zgnije od środka, a mózg (o ile go ma) niech mu zeżrą pasożyty :)
Klątwa rzucona! A co!
Ślicznego masz kociaka, wygląda, jak moja Perełeczka, ponadto mam jeszcze Brendzię, ale u mnie mają caly ogród do dyspozycji, daleko od drogi :)
Evito dziekuje CI za uratowanie tego kotka:)))sama jestem ogromna milosniczka zwierzat (mam dwa psy:))Jest kochany ,ale nadal nie pojmuje jak ludzie moga byc okrutni...mam nadzieje ze kiedys spotka ich za to odpowiednia kara.
OdpowiedzUsuńEwam, też mam taką nadzieję. A jeśli to nic nie da to chociaż po smierci wrócą na ziemię jako Myszy to dopiero będzie extra hahahahahaaaa ;D
OdpowiedzUsuń